Witam Wszystkich!
Dziękuję za liczne komentarze pod poprzednim postem
i od razu informuję, że odpowiedziałam na życzenie Czytelników.
Pokazuję biblioteczkę, a właściwie mały pokój szumnie zwany gabinetem :)
wraz z zawartością....

Tutaj pracuję, czytam i zaszywam się, żeby skupić myśli.
Siadam przy starym stole babci...
tutaj więcej o stole i rodzinnej historii
Atmosfera bardzo sprzyja :)

Niedawno wspominałam, że kupiliśmy dodatkowe regały na książki, które
mimo poziomego układania nie mieściły się już na półkach. Niestety seria
w naturalnym kolorze skończyła się, więc zdecydowaliśmy się na białe,
drewniane regały Hemnes z Ikei.
Teraz jest w sumie pięć: dwa białe i trzy brązowe. Trzeba będzie zrobić kiedyś z nimi porządek ;)

Kiedyś u Kasi zobaczyłam lampion, który mi się spodobał.
Zrobiła dla mnie trzy takie same :)
Przepis jest prosty: tilajt posmarowany klejem i otoczony włóczką lub sznurkiem. Do tego przyklejone srebrne gwiazdki...

Ostatnio mam więcej pracy, ale z przyjemnością tu przebywam.
Siedząc przy stole zawsze zapatrzę się na lasek za oknem...

Storczyki w oknie odpłaciły mi za opiekę pięknymi kwiatami. Trafiły do
domu z transportu z Holandii, jako nie nadające się do sprzedaży. Z
miękkimi liśćmi, praktycznie bez pąków.
A tu proszę :)
Na ścianie zrobiłam małą galerię.
Stare, rodzinne dokumenty, karty z atlasów i prasy sprzed stu lat...

Nowe regały odciążyły stare półki, ale już powoli kończy się na nich miejsce i co dalej?

Na pewien czas powiesiłam w oknie zrobiony na szydełku kawałek obrusa?
Doczepiłam do niego szklane serca, które dostałam od cioci Ani.
Wkrótce będzie tu coś, co bardziej otuli okno.

Ten maleńki, porcelanowy wazonik marki Krister
z motywem dmuchawców znalazłam na targu staroci.

Nie zawsze jest tu jednak jasno i kolorowo.
Biblioteczkę wieczorową porą i porcję czytanych lektur pokażę niebawem.
Tymczasem Wszystkim życzę miłego tygodnia!
Do zobaczenia!